bardzo dobra Modra Odra

Jestem patriotką lokalną i kiedy słyszę o restauracji specjalizującej się w lokalnych produktach, w dodatku świeżych, bo dostarczanych z niedaleka, pojawiających się w karcie tylko czasami, kiedy jest na nie sezon, od razu nastawiam uszy. W związku z tym wybraliśmy się dziś na obiad do restauracji Modra Odra, która serwuje między innymi ryby z Doliny Baryczy i Kotliny Kłodzkiej.
W przyjemnie urządzonym, jasnym wnętrzu, rozsiedliśmy się na wygodnej kanapie, a przemiła pani kelnerka z uśmiechem doradzała nam co wybrać, nie wykazując nawet cienia zniecierpliwienia przy tysiącu pytań synka i piskach ząbkującej córeczki. Na początek napiliśmy się orzeźwiającej lemoniady z dużą ilością świeżej mięty i wypróbowaliśmy przystawki: chlebek z masłem rakowym - bardzo delikatnym i lekko słonawym oraz deskę wędlin regionalnych. Chlebek odrobinę przesuszony, wędliny za to bardzo smaczne. Ja bym chętnie widziała jakąś informację w karcie jakie to są wędliny i skąd pochodzą, żeby bardziej podkreślić lokalność ich pochodzenia i promować sprawdzonych i dobrych producentów.
Na obiad zdecydowałam się na filet z jesiotra z agrestem i wiosenną sałatką z kalarepy. To był dobry wybór, bo ryba była smaczna i świeżutka, odchodziła od skóry, ale nie była przesuszona. Kwaskowaty sos z agrestu fajnie podbijał rybę, dodając jej charakteru i był naprawdę świetnym pomysłem. Sałatka z kalarepy, choć poszatkowana chyba przez szalonego nożownika, była przyjemnie pikantna i odświeżająca, doskonale komponując się z całością dania.


Mąż, który nie jest miłośnikiem ryb, zamówił pierś z kaczki z jeżynami i porzeczkami oraz pieczonymi ziemniakami. Kaczka była zrobiona w punkt - różowiutka i cudownie miękka, świetnie doprawiona, a sos z jeżyn i porzeczek to po prostu poezja, idealnie współgrający z kaczką i aromatyczny, pachnący świeżymi owocami.



Synek skusił się na pierogi ruskie z wiejską śmietaną i też był bardzo zadowolony, bo były smaczne, szczodrze okraszone skwareczkami i cebulką.
Na sam koniec czekała nas jeszcze miła niespodzianka. Przy wyjściu pani wręczyła nam słoiczek firmowego paprykarza. Wychodziliśmy naprawdę zadowoleni, najedzeni i roześmiani. 


Modra Odra to naprawdę przyjemne miejsce na poprawę humoru, na smaczny posiłek i naładowanie się pozytywną energią. 
...a z zupełnie innej beczki gratuluję kapitalnego logo!


Komentarze

Popularne posty